Siedzisz na wykładzie z anatomii, na zegarze 12:30, kawa w kubku termicznym już dawno przestała być ciepła. Całą siłą woli starasz się nadążyć za przyczepami, unerwieniem i strzępkami łaciny, które wpadają Ci do ucha. Latissimus dorsi – dasz sobie rękę uciąć, że podobnie brzmiało jakieś zaklęcie z Harrego Pottera, tylko co ono oznaczało? Mija pół godziny. Patrzysz na zegar, a tam 12:35. Brzmi znajomo? Wszyscy tam byliśmy.
Wielu studentów fizjoterapii uczy się anatomii, bo musi – a przynajmniej tak im się zdaje. Nauka ta uchodzi za trudną, a jedynym sposobem na zdanie egzaminów wydaje się złota zasada ,,zakuć, zdać, zapomnieć”. Czy tak musi być? Absolutnie nie! Anatomię można polubić, a nawet uznać za (umiarkowanie) prostą, kiedy zrozumiemy, w jakim celu się jej uczymy i jak pomaga ona w codziennej pracy fizjoterapeuty.
Spróbujmy więc zacząć od odpowiedzi na pytanie: ,,Po co się tego uczymy?”. Pozwól, że porównam to do wizyty w serwisie samochodowym. Kiedy zepsuje Ci się auto, oddajesz je do mechanika, ponieważ wierzysz, że znajdzie on przyczynę usterki i będzie potrafił ją naprawić. Dlaczego nie robisz tego samodzielnie? Ponieważ nie znasz się na budowie samochodu, a tym bardziej na zasadach jego funkcjonowania – bez tego ani rusz, aby naprawić auto. Dokładnie tak samo jest w medycynie. Anatomia, czyli nauka o budowie ludzkiego ciała, jest fundamentem wiedzy nie tylko dla lekarzy, lecz także dla fizjoterapeutów. Bez jej znajomości nie da się postawić właściwej diagnozy, a – co za tym idzie – zaplanować procesu leczenia ani rehabilitacji pacjenta. Mówiąc dosadnie: bez znajomości anatomii nie da się wykonywać zawodu fizjoterapeuty.
Anatomia w praktyce fizjoterapeuty
Praca w gabinecie to nieprzerwana powtórka z anatomii palpacyjnej. Każdego dnia, dziesiątki razy, fizjoterapeuta poszukuje na ciele pacjenta odpowiedniego mięśnia, więzadła, czy przyczepu. Robi to zarówno w celach diagnostycznych, jak i terapeutycznych. Wraz z doświadczeniem nabiera się pewnej wprawy, jednak nawet najzdolniejsi nie unikną regularnych powrotów do książek.
Dzieje się tak, ponieważ rysunki w atlasach czy skrupulatnie wypreparowane preparaty w prosektoriach – to ta łatwiejsza część nauki anatomii. Tam wszystko jest widoczne gołym okiem. Wyraźnie dostrzegasz, gdzie dana struktura się zaczyna, jak przebiega i z czym sąsiaduje. Sunąc palcem po ilustracjach z atlasu, masz pewność, że Twój opuszek lub kursor spoczywa dokładnie tam, gdzie chcesz, aby się znajdował. Niestety w pracy z pacjentem nasza pewność zostaje poddana poważnej próbie.
Palce fizjoterapeuty mają do pokonania warstwy skóry, tkanki tłuszczowej i powięzi powierzchownej, zanim dotrą do głębiej położonych mięśni i więzadeł. Do tego dochodzą takie czynniki jak różnice osobnicze w budowie pacjentów czy urazy, na skutek których nie wszystko jest ,,na swoim miejscu”. Pozwól, że posłużę się tu pewnym przykładem. Jedna z moich pacjentek doświadczyła dziesięciokrotnego zwichnięcia prawego barku. Jej obrąbek stawowy praktycznie nie istniał, a diagnostyka obrazowa pokazała nam, że przyczep LHBT znajdował się w całkowicie innym miejscu aniżeli guzek nadpanewkowy łopatki. Jakby tego było mało, aktualnie pacjentka jest po zabiegu Latarjet, podczas którego wyrostek kruczy łopatki został przeniesiony na przedni brzeg panewki stawu ramiennego. Jej kompleks barkowy przypomina zatem anatomiczno-biomechaniczny bieg na orientację, w którym nawet najdokładniejsze atlasy na niewiele się zdadzą. Chcąc pomóc jej w gabinecie czy na sali ćwiczeń muszę posłużyć się ,,standardową” wiedzą o obręczy barkowej, przefiltrowaną przez obraz MRI i własną palpację.
Pewnej pokory w dziedzinie anatomii palpacyjnej uczą również tusza i/lub obrzęki limfatyczne nierzadko występujące u pacjentów. Nie zapomnę nigdy swojej pierwszej diagnostyki stawu kolanowego u pacjentki z obrzękiem oraz pracy z mięśniem biodrowo-lędźwiowym u pacjenta ze znaczącym BMI. Obydwa wyżej wymienione przypadki wymagały ode mnie skupienia na poziomie nawlekania nitki na igłę w rękawicach kuchennych – było to wykonalne, acz niełatwe.
Niezależnie jednak od napotykanych trudności, znajomość anatomii stanowi punkt wyjścia dla pracy fizjoterapeuty. Wiedza zdobyta dzięki książkom musi zostać ugruntowana niezliczonymi godzinami praktyki w gabinecie, aby móc skutecznie oceniać problemy zdrowotne pacjentów i opracowywać odpowiednie plany terapeutyczne.
Jak skutecznie uczyć się anatomii?
Niewiele jest egzaminów, do których nauka jest tak efektowna, jak do tych z ,,anaty”. Sterty kolorowych fiszek, opakowania wypisanych flamastrów, skupiska samoprzylepnych karteczek. Do tego zarwane nocki i zmęczenie obficie podlewane kawą. Obraz studenckiej nędzy i rozpaczy w pierwszym akcie. Czy można odjąć temu nieco spektakularnej dramaturgii i sprawić, aby efektowne stało się efektywne? Pewnie, że można.
Po pierwsze, plan nauki to połowa sukcesu. Zastanów się, ile masz czasu na naukę, w które dni i godziny możesz się uczyć. Rozpisz sobie pracę z całym materiałem – zarówno naukę nowego materiału, jak i powtarzanie, dzień po dniu. Możesz w tym celu skorzystać z portali e-learningowych. Te często zawierają narzędzia do planowania pracy, w których wskazujesz, czego i na kiedy chcesz się uczyć, a portal sam prowadzi Cię przez materiał teoretyczny, powtórki czy pracę z pytaniami testowymi dzień po dniu, gwarantując Ci spokojną naukę do egzaminu.
Po drugie, dobrze wyselekcjonowane materiały. Gdy już wiesz, kiedy będziesz się uczyć, warto, żebyś wiedział(a), z czego się uczyć. W tym miejscu nieocenione mogą być notatki i własnoręcznie tworzone schematy czy ilustracje, które zbierają w jednym miejscu to, co najważniejsze do nauki. Tu również pomóc mogą Ci portale e-learningowe, które żmudną robotę selekcji materiału robią za Ciebie i prezentują od razu gotowe do nauki materiały ze wszystkich najważniejszych źródeł.
Po trzecie, systematyczność – pięta achillesowa adeptów sztuk wszelakich. Dzielenie materiału na mniejsze części i ich regularne powtarzanie ułatwia przyswajanie wiedzy. Rozpocznij od podstawowych struktur, takich jak kości, mięśnie i stawy, a następnie stopniowo przechodź do bardziej skomplikowanych układów. Pamiętaj, że słonia można zjeść tylko małą łyżeczką. 😉
Po czwarte: pamięciówka, a raczej – pardon – mnemotechnika. Wykorzystaj techniki pamięciowe, takie jak skojarzenia lub akronimy, aby zapamiętywać trudne terminy anatomiczne. Dobrym rozwiązaniem może być też nauka w grupie i zadawanie pytań innym, wzajemne przepytywanie się; taki sposób nauki stymuluje do poszukiwania w swoim umyśle odpowiedzi i aktywnego ich wyrażania, co wzmacnia ślady pamięciowe i to, co tak naprawdę wiesz.
Motywacja w nauce
Motywacja – święty Graal każdego przedsięwzięcia. Niekiedy trudno ją zdefiniować w wielkich projektach, a co dopiero podczas nauki na studiach. W tym miejscu chciałabym zaznaczyć, że jeżeli miewasz z nią problemy, to rozumiem Cię i wspieram. Takich jak my jest więcej. Motywacja to nielojalna przyjaciółka, na którą trzeba mieć pewne sposoby.
Po pierwsze: cel. Odpowiedź na już wcześniej stawiane pytanie (,,Po co się tego uczę?”). Niezależnie od Twojej prognozowanej średniej, zaręczam – nie uczysz się dla oceny. Zarywasz nocki, aby dobrze radzić sobie w Twoim przyszłym zawodzie. Wertujesz notatki dla własnego komfortu w gabinecie, a nie dla Pani Profesor. Uczysz się dla przyszłych pacjentów i ich uśmiechu po udanej terapii. Jeśli jeszcze nie miałeś okazji doświadczyć owego uśmiechu, to uwierz mi na słowo, nie ma nic piękniejszego w tej pracy.
Po drugie: świadomość, że głębsze zrozumienie budowy ciała przekłada się na lepsze rezultaty terapeutyczne, może stanowić znaczącą motywację. Będziesz po prostu lepszym specjalistą, kiedy oprzesz swoją praktykę na porządnych fundamentach teorii.
Pamiętaj też, że motywacja nie jest czymś, z czym się rodzisz lub nie. Motywację każdy z nas może w sobie świadomie budować, a dzieje się to wtedy, gdy udaje nam się osiągać nawet najdrobniejsze cele. Dlatego jeśli zapamiętanie wszystkich przyczepów mięśni kończyny dolnej wydaje Ci się karkołomne i niemożliwe, postaw sobie mniejszy cel. Naucz się tylko mięśni uda. A jeśli to nadal za dużo, to naucz się tylko mięśni przedniej części uda. Postaw sobie cel, który uda Ci się osiągnąć. W momencie jego osiągnięcia w mózgu wydzieli się dopamina, którą odczujesz jako… motywację. Regularne osiąganie własnych celów to najlepszy przepis na jej świadome budowanie.
Wszystkie wymienione przeze mnie przykłady wynikają nie tylko z moich własnych doświadczeń, ale też doświadczeń tysięcy innych studentów fizjoterapii czy medycyny. Ściskam mocno kciuki, abyś wyszedł, drogi Czytelniku, z uczelnianego pudełka ,,muszę to zdać” i otworzył się na znacznie bardziej fascynujące ,,chcę to poznać”.
Kurs z anatomii
Wiem, że stoi przed Tobą niełatwe zadanie, jakim jest nauka i egzaminy na studiach. Całe szczęście w dobie Internetu i aplikacji mobilnych dysponujesz dostępem do ogromnej ilości materiałów, dzięki którym nauka staje się łatwiejsza i – co ważniejsze – ciekawsza. Warto jednak korzystać ze sprawdzonych źródeł tworzonych przez specjalistów z danej dziedziny, aby mieć pewność, że podawane informacje są zgodne z aktualnym stanem wiedzy.
Sprawdzonym rozwiązaniem do rzetelnej i spokojnej nauki jest Kurs z Anatomii, wydany przez dobrze już znany Więcej niż LEK – portal, z którym do zajęć i egzaminów uczy się 7 na 10 studentów medycyny. Kurs ten został stworzony przez lekarzy oraz wykładowców anatomii z myślą o efektywnej i aktywnej nauce studentów kierunków medycznych. Kurs, który realizujesz całkowicie online, w jednym miejscu znajdziesz wiedzę ze wszystkich najważniejszych podręczników anatomii i największy atlas anatomiczny. Czeka tam na Ciebie 112 gotowych do realizacji, atrakcyjnych lekcji oraz stałe wsparcie opiekunów kursu – lekarzy i wykładowców anatomii, którzy odpowiedzą na każde Twoje pytanie. Do tego narzędzie do planowania pracy, które pozwoli Ci tak rozłożyć naukę, żeby spokojnie zdążyć wszystko przerobić do egzaminu, i obszerna baza pytań testowych, która pozwoli Ci ćwiczyć nową poznaną wiedzę w praktyce i szykować się do egzaminu.
Podsumowanie
Jeżeli dotarłeś(-aś) do końca tego artykułu, to zaryzykuję stwierdzenie, że już dobrze wiesz, jak ważna jest wiedza z anatomii w Twojej przyszłej karierze fizjoterapeuty. Chcąc pomagać pacjentom, musimy znać dokładną budowę ludzkiego organizmu – nie ma co do tego wątpliwości. Zanim jednak zaczniesz pomagać innym, pomyśl o sobie i swoim komforcie nauki. Zachęcam Cię do skorzystania z Kursu z Anatomii, dzięki któremu egzamin z tego przedmiotu okaże się bezbolesną formalnością. Uszy do góry! Będzie dobrze. Trzymam kciuki za Twoje sukcesy.
O autorce:
Paula Bukolt – absolwentka biologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, fizjoterapeutka, technik masażysta, trenerka medyczna. Pasjonatka aktywności fizycznej i nauk dotyczących ludzkiego ciała. W swojej pracy stara się przywrócić swoim podopiecznym zdrowie i funkcjonalną sprawność, stawiając za cel przede wszystkim ich dobre funkcjonowanie w życiu codziennym.